Gdy pokój był w miarę ogarnięty, udałam się do pokoju 307 zobaczyć jak idzie pakowanie Maćkowi. Idąc tam modliłam się, żeby nie spotkać tam Natalii, jakoś nie chciałam konfrontacji z nią. Zapukałam a po chwili usłyszałam „Proszę” i weszłam do pokoju, gdzie Maciek kończył pakowanie walizki. -I jak idzie?- Spytałam biorąc do ręki koszulkę i składając ją, by po chwili złożyć ją do Maćkowej walizki. -Dobrze, mam nadzieję, że zdążymy przed przyjściem tej wariatki, nie chce znowu się z nią kłócić i słuchać jej opowiastek jak bardzo żałuję. -No to do roboty! Co Ci jeszcze pomóc? -Mogłabyś mi przynieś z łazienki kosmetyczkę?- Spytał Maciek pakując laptopa. -Nie ma sprawy. Gdy wkładałam do kosmetyczki żel pod prysznic usłyszałam charakterystyczne strzelenie drzwiami, co źle wróżyło. Tak jak się spodziewałam po chwili w całym pomieszczeniu roznosiły się krzyki. Kosmetyczka była już spakowana, więc siedzieć tu nie będę i ukrywać się, chwyciłam ją w rękę i udałam się do pokoju. - Maciek daj mi jeszcze jedną szansę proszę Cię!!!-Krzyczała Natalia. Hahahha czemu ty chcesz dać szansę?- Spytał rozwścieczony Kot. -A ta to kto?!- Uhu chyba zostałam zauważona przez niejaką Natalię. -Yy to jest Lena, moja dziewczyna- Maciek podszedł do mnie i pocałował mnie. Nie wiedziałam za bardzo co się dzieję, ale po chwili zrozumiałam co to Kocisko wymyśliło. -No tak, kochanie a kim jest ta dziewczyna?- Spytałam będąc wciąż wtulona w klatkę piersiową Maćka. -Skarbie to nikt ważny, taka stara znajoma- Powiedział Maciek i dał mi całusa w czoło. -Jaka stara znajoma?! Już masz nową?! Jestem jego byłą dziewczyną!!! A on Cię okłamuję!!- Krzyczała wściekła Natalia. -Aaa no tak Maciek coś tam kiedyś wspominał o jakiejś pomyłce czy tam chwili słabości czy coś-Powiedziałam pełna znudzenia, a Maciek ledwo powstrzymywał się od śmiechu. -Wy, wy!! A idźcie sobie!! A Maciek dla twojej wiadomości pamiętasz mój nagły wyjazd do Niemiec?! No pewnie musisz pamiętać powiedziałam Ci, że mam jakieś szkolenie czy coś... No to w tedy byłam w ciąży z tobą!! Ale nie chciałam bachora i usunęłam. -Kłamiesz?- Powiedział blady Maciek. -Przecież u mnie w firmie nie ma szkoleń.-Rzuciła Natalia. -Kotuś chodźmy już –Powiedziałam ciągnąc Maćka za rękę, on tylko chwycił walizkę i torbę z laptopem i wyszliśmy. Całą drogę do mojego, tfu naszego pokoju milczeliśmy, dobrze wiedziałam, że on potrzebuję chwili żeby się uspokoić i wszystko powoli „przetrawić”. Gdy dotarliśmy na miejsce Maciek niechlujnie położył torby i rzucił się na łóżko. -Maciek jak chcesz to ja wyjdę, będziesz miał chwilę dla siebie i to sobie na spokojnie przemyślisz.-Powiedziałam nie pewnie. -Nie zostań. Czemu ona to zrobiła? Czemu ona zabiła nie winną istotę? Ja bym jej pomógł, nie mówię że bylibyśmy razem ,ale miałabym kontakt z dzieckiem... -Maciek nie wiem co Ci powiedzieć. –Powiedziałam siadając na łóżku i przytulając Kota. -Nic Lena ty i tak wystarczająco mi pomogłaś przygarniając mnie tu i przepraszam za tą dziewczynę noi ten pocałunek. -Nic się niestało. Maciek może ty idź teraz do łazienki się odświeżyć, potem pogadamy.-Wiedziałam, że dla Maćka ta sytuacja jest „świeża” i nie ma co na razie nad miernie o niej rozmawiać, dopiero jak on sobie to wszystko usposobi będzie można próbować rozmawiać na tak wrażliwy temat. -A ty? Dziewczyną się ustępuję, a po za tym to ja wpierniczyłem Ci się do pokoju.-Rzucił Kot. -Ty idź pierwszy bo mi to chwilę zejdzie i bez gadania! Maniek już nic nie powiedział tylko chwycił potrzebne mu rzeczy z torby i poszedł do łazienki, a ja zajęłam się przesunięciem jego walizki pod ścianę bo stała na samym środku pokoju. Gdy Maciek był w łazience ja przygotowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy, by zając łazienkę zaraz po nim i tak się właśnie stało. Wzięłam szybki prysznic i po wcześniejszym osuszeniu ciała śnieżnobiałym ręcznikiem zajęłam się rozczesywaniem włosów, a później wtarłam w ciało cytrynowy balsam, gotowa do spania wyszłam z łazienki. W pokoju panował pól mrok, na łóżku przeznaczonym dla mojego nowego współlokatora spał rozwalony na wszelkie możliwe sposoby Kot, przykryłam go kołdrą, która to wcześniej leżała nieznanym mi sposobem na ziemi i sama udałam się spać.
niedziela, 27 kwietnia 2014
5 ROZDZIAŁ
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz