poniedziałek, 7 lipca 2014

INFORMACJA!

Zawieszam tego bloga! nie wiem kiedy bd kontynuacja ale zwyczajnie straciłam na niego pomytsł! Dziekuje tym wszystkim ktorzy mnie motywowali;) Podziekwoania należa się takze Lolcee ;* to ona natchenla mnie do kontynuacji tego bloga! Dziekuje Tysia;* Pozdrawiam was;*

niedziela, 18 maja 2014

14 rozdział



Reszta popołudnia minęła mi dość szybko. W tym czasie szykowałam się na tajemniczą randkę z Maćkiem, Ubrałam się w czerwoną sukienkę, która dość wyraźnie ukazywała mój ciążowy brzuszek, włosy upięłam w koka i byłam już gotowa do wyjścia. Zamówiłam taksówkę. Jadąc ulicami Zakopanego rozmyślałam  nad tym co ten Maciek wykombinował. Po kilkunastu minutach byłam już pod skocznią. Zdziwiłam się bo nigdzie nie było Macka. Rozejrzałam się i nikogo nie widziałam , chciałam już isc , gdy ktoś zlapał mnie za rekę.
-Czesc piekna- usłyszałam głos Macka, który był ubrany w garnitur
-Cześć Maciek-przywitałam się z nim całując go w policzek. Chwycil mnie za rekę i udaliśmy się w kierunku drogi prowadzącej do miejsc , w których skoczkowie czekają podczas konkursow. Gdy weszliśmy do środka, panowała tam niesamowita atmosfera. Płatki róż były porozsypywane po podłodze, świece paliły się. Maciek odsunął mi krzesło i usiadłam
-Jejku jak tu jest pięknie, postarałeś się- powiedziałam do Maćka
Maciek nic nie odpowiedział , siedzieliśmy w milczeniu wpatrzeni w siebie. Nagle Maciek wstał os stolika  klęknął przede  mną na jedno kolano, wyjął z kieszeni pudełko z pierścionkiem, otworzył je i moim oczom ukazał się pierścionka z pięknym, brylantowym oczkiem.
– Wyjdziesz za mnie? – zapytał Maciek drżącym głosem
Spojrzałam na Macka byłam zaskoczona całym obrotem sytuacji, nie wiedziałam co powiedzieć, kochałam go ponad Zycie jest ojcem mojego dziecka w tym krótkim czasie przez moja głowę przebiegły tysiące myli w końcu zdecydowałam się na odpowiedz.
-Tak Maciek- odpowiedziałam mu, Maciek założył mi pierścionek na palca. Nasze usta znow połączyły się. Całowaliśmy się namiętnie. Po chwili oderwaliśmy się od siebie spojrzałam na Macka , przytuliłam się do niego i wyszeptałam mu „Kocham Ciebie”. Reszte wieczoru upłynęło dosc szybko nie spostrzegliśmy jak zegarek wskazał północ. Opuściliśmy skocznie i udaliśmy się do domu. Po cichutku udaliśmy się na gore, aby nie obudzić reszty domowników.
Leżeliśmy wtuleni w siebie trzymając się za rece wpatrywałam się w mój pierścionek zaręczynowy oświetlony przez księżyc, który wpadał do naszego pokoju poprze nie dosuniętą roletę. Usnęliśmy dopiero kolo godziny 3 nad ranem. Szłam spać szczęsliwa.





Rozdział dośc krótki,ale dośc sie w nim dzieje. Maciek oswiadczył sie Lenie. Nastepny rozdział pojawi sie koło srody;) 
Pozdrawiam Dominika;*

wtorek, 13 maja 2014

13 rozdział



Skąd znałam te dłonie, obróciłam się był to Maciek, Nie wiem dlaczego ,ale na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Od razu rzuciłam się na jego szyje , tak bardzo za nim tęskniłam , ale nie mogłam tak tego zostawić. Oderwałam się od niego
-Maciek, co to było z tą dziewczyną- zapytałam go patrząc mu prosto w oczy
-Lena to nie tak jak myślisz , ja Ci to wszystko wyjaśnię- odpowiedział mi Maciek łapiac mnie za rekę
-W takim razie słucham
-Ale, nie będziemy rozmawiać na ulicy, chodzmy do kawiarni.
Droge do niej pokonaliśmy w milczeniu . Po wejściu do niej zamowiłam sobie sok pomarańczowy , a Maciek kawę
-Lenka z ta dziewczyną mnie nic nie łaczy- zaczą Maciek
-No to wtedy to inaczej wyglądało – przerwałam mu
-Ale posłuchaj mnie, była to znajoma z którą nie widziałem się z nią od czasow szkoły , nie wiem co widziałas, ale to nie tak jak myślisz. W moim rzyciu jest Tylko jedna dama serca i Ty jesteś nią- skonczył Maciek
-Nie wiem Maciek co o tym mam myśleć , jak Cie dzisiaj zobaczyłam to wszystkie wspomnienia wrociły- mowiąc to do moich kacikach oczu pojawiły się łzy.
-Lenka proszę nie płacz, zacznijmy wszystko od nowa
-Maciek,ale kolejnego rozczarowania nie przezyje- odpowiedziałam mu
Maciek złapał ,mnie za rekę siedzieliśmy tak w milczeniu wpatrywałam się w jego oczy. Bardzo mi brakowała tej bliskości i jego obecności. Opuściliśmy kawiarnie i udaliśmy się do mnie. W domu nie było nikogo , tato gdzieś musiał wyjechać. Udaliśmy się do mojego pokoju. Pokazałam Mackowi wydruk USG. Był niezmiernie szczęsliwi pogładził mnie po brzuchu i powiedział „Będziesz skoczkiem tak jak tato” Zaczęliśmy się przemawiać. Było tak jak dawniej , leżeliśmy wtuleni w siebie. Usłyszałam otwierające się drzwi był to tato
-Cześć Lenka już jestem –usłyszałam z dołu
-Cześć tato jestem u siebie mam gościa
-Czyby Maciek –spytał tato
-Tak ,tak
Mój ojciec nic nie wiedział o tym co się wydarzyło nie chciałam ,aby miedzy nim a Mackiem były jakieś nieporozumienia. Taro zaproponował nam ,ze przygotuje coś do jedzenia. Ustaliliśmy z Maćkiem, ze jutro przeprowadzam się do niego ,a on dzisiaj zostaje u mnie na noc. Poinformował o tym swoich rodzicow, a tato nic nie miał przeciwko. Wieczorem udaliśmy się na film do kina . Po zakończonym seansie wróciliśmy do domy , zjedliśmy kolacje z moim tatą i udaliśmy się na gore. Zasnęliśmy wtuleni w siebie. Rano jak się obudziłam nie było Macka koło mnie przez moją głowę przebiegła myśl ,ze to może tylko sen. Po chwili do pokoju wszedł Maciek przyniosł mi sniadanie do lóżka
-Oj kochanie bardzo dziekuje –pocałowałam  Macka w usta.
Po zjedzonym sniadaniu zabrałam się za pakowanie reszty moich rzeczy , po godzinie bylam już gotowa. Zeszłam na doł , aby pozegnać się z tatą. Oczywiście musiałam się roskleic  jak małe dziecko, w tym czasie Maciek zaniosł bagaże do swojego auta. Ruszyliśmy w drogę. Jadąc samochodem słuchaliśmy muzyki i rozmawialiśmy, po ok. 2 godzinach byliśmy na miejscu, Rodzicie Macka przyjęli mnie z otawratymi ramionami a pan Rafał okazal się bardzo sympatyczna osoba znalam go tylko z telewizji, Zamieszkałam u państwa Kotow. Tak mijały kolejne dni. Któregoś ranka obudziłam się ze strasznym bolem brzucha, obudziłam Macka i pojechaliśmy do szpitala. Podczas badania USG lekarz nie miał zbyt dobrej miny ,ale nikt nic mi nie chciał powiedzieć. Na korytarzu czekał zaniepokojony Maciek, który dzisiaj miał własnie kolejny trening, ponformował o wszystkim mojego ojca a zarazem jego trenera ,ze jestem w szpitalu. Na oddziale lezałam sama, ale nadal nie wiedziałam co się dzieje z moim dzieckiem. Po kilkunastu minutach przyszedł do mnie lekarz
-Pani Leno pani badanie nie są najlepsze, niestety pani ciąza jest zagrożona, najbliższe dni spedzi pani w szpitalu-ponformowal mnie Maciek
Do Sali wszedł Maciek
-Lenka wszystko będzie dobrze, nie martw się-Maciek złapał za reke.
Poinformowałem twojego ojca dzisiaj mam wolne, ale jutro już musze być na treningu. Nie chciałam ,aby Maciek zawalił przeze mnie treningi , a w konsekwencji cały sezon. Zrobiło się dośc późno Maciek pojechał po niezbędne dla mnie rzeczy , a ja poszłam spac. Nastepne tygodnie spędziłam w szpitalu , Maciek jak tylko mogł odwiedzał mnie. W końcu nadszedł dzien mojego wyjścia ze szpitala, od samego rana wypatrywałam z okna szpitalnego samochodu Macka wreszcie przyjechał. Wszedł do Sali z ogromnym bukietem roż. Na powitanie dałam mu całusa w policzek. Po kilku minutach przyszedł lekarz, który zalecił mi abym uważała na siebie. Po powrocie do domu , dostałam rozkaz od mymy Macka abym leżała i tak mina mi cały dzien. Rano obudziłam się sama zaspana szukalam ręką Maćka po łóżku, wyczułam tylko kartkę , przetarłam oczy i zaczęłam czytac „Cześć słonko , nie chciałem Cie rano budzić bo tak słodko spałas, mam dla Ciebie zaproszenie bądź dzisiaj pod skocznią o 20;00. Do zobaczenia. Kocham Maciek”. Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Po mojej głowie krążyły mysli z zapytaniem co ten kocur wykombinował. Ubrałam się w mój ulubiony dres i zeszłam na dol. Spotkałam tam tylko brata Macka, Kube nie miałam zbyt dużo okazji żeby z nim porozmawiać ,ale teraz nie miałam co robic. Siedząc w kuchni rozmawialiśmy o wszystkim przegadaliśmy ze soba ponad 2 godziny . Nie spostrzegliśmy jak czas szybko miną. Kuba musiał gdzies wyjść , a ja poszłam przeglądać moja garderobę gdyż musiałam jakos wyglądać na tajemniczym spotkaniu z Maciek ,ale wciąż nie wiedziałam co on wymyślił…



___________________________________________________________________________________________________
 I oto tak pojawił sie kolejny rozdział, jeszcze ok 5 rożdziałow i koniec Leny I Macka , ale nie opuszcam was tylko mam pomysł na anstepny blog tym razem siatkarski;) I jak sie wam podoba ten rozdział?;) licze na komenatrze z waszej strony;) W dniu wczorajszym skonczylam juz 16 lat;) mnostwo zyczen dostała dziekuje wam ze czytacie mojego bloga;*
Pozdrawiam Dominika;*

niedziela, 11 maja 2014

12 rodział



Nadszedł koniec zgrupowania, lot mieliśmy zaplanowany dopiero na godzine 18. W dniu dzisiejszym mieliśmy powiedzieć mojemu ojcu ,ze zostanie dziadkiem. Obudziłam się z lekkim stresem , chyba tak samo jak Maciek bo już od godziny 8 nie spał tylko chodził po pokoju. Postanowiliśmy, ze podziejmy do niego po śniadaniu, zaplanowaliśmy je zjeść szybciej i iśc mu o wszystkim powiedziec. Po skończonym posiłku udaliśmy się do pokoju ojca. Zapukałam do drzwi ale nikt mi nie odpowiedział. Po chwili na korytarzu pojawił się tato:
- O, witajcie
-No, cześć tato masz chwilkę –zapytałam drżącym głosem.
-No pewnie wchodzicie - odpowiedział mi tato z uśmiechem na twarzy
Weszliśmy do pokoju i usiedliśmy na kanapie.
-Tato musimy Ci coś ważnego powiedzieć- zaczęłam
-No bo…
-Lena wiesz ,ze wszystko możesz mi powiedzieć wiec mow dalej- przerwał mi tato
-Bo jestem w ciąży z Maćkiem -powiedziałam mu opuszczając przy tym głowę
-Jak to z Mackiem- powiedział podniesionym głosem ojciec
-Tak trenerze ze mną i obiecuje,ze zajmę się Leną i naszym dzieckiem. Postanowiliśmy ,ze zamieszkamy u mnie , a podczas wyjazdow na zawody i zgrupowania będzie jej pomagac moja mama –Maciek wszystko wyjaśnił
-Lena dziecko ,Ty masz studia
-Tal wiem,ale obiecuje ze je dokończę- poinformowałam ojca
-Dobrze, a co dalej ,ślub- zapytał ojciec
-O tym jeszcze, nie rozmawialiśmy, ale wszystko w swoim czasie- powiedziałam ojcu
Reszta rozmowy upłynęła w spokoju ojciec zapewnial mnie ,ze mogę na niego liczyc i zawsze nam pomoże.Po godzinie wróciliśmy do swojego pokoju, dokończyliśmy nasze pakowanie i poszliśmy pożegnać się z piękną Turcją. Idąc brzegiem plaży powróciły wszystkie wspomnienia. Byłam szczęśliwa. Wpatrywaliśmy się w morze trzymając się za ręce. Było nam niezmiernie dobrze. Spojrzałam na zegarek dochodziła godzina 12 wrociliśmy do hotelu. W hotelowej stołowce był nasz cały team , nie chcieliśmy mieć przed nim tajemnic, więc postanowiliśmy ze im tez powiemy o tym ze jesteśmy parą i spodziewamy się dziecka. Dosiedliśmy się do nich
-Musimy wam cos powiedzieć –zaczął Maciek
-Słuchajcie ,otóż ja z Mackiem jesteśmy para i spodziewamy się dziecka –dokończyłam
Piotrek z wrażenia upuścił widelec, a Janek zakrztusił się sokiem .Nie obeszło się bez żartow,ale wszyscy się ucieszyli się ze Kocur w koncu dał ognia. Po zjedzonym obiedzie udaliśmy się do naszego pokoju. Kolejne godziny spędziliśmy na rozmowie . W końcu zegarek pokazał godzinie 16 , Maciek zaniosł nasze bagaze na doł a ja zostałam w pokoju aby posprawdzac czy wszystko zabrałam ze sobą. Pod swoim łóżkiem znalazłam test ciązowy ,który musiałam z emocji schowac przed Mackiem . Gdy go trzymałam wrece do pokoju wszedł Maciek
- Chodź kochanie jedziemy
-Już ide- w tym momencie Maciek podszedł i przytulił mnie

Z żalem zegnałam się z piekną Turcją tyle podczas 4 tygodni się zmeniło . Poznałam niesamowitego chłopaka i zostanę mam. Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do busa, którym ruszyliśmy w drogę na lotnisko. Po 2 h siedzieliśmy w samolocie .Lot upłyna mi bardzo szybko połowę go przespałam. Po wylądowaniu nadszedł czas pożegnań z chłopakami noi z Mackiem do którego mam się wprowadzic za miesiąc. Przytuliłam się do niego najmocniej jak tylko mogłam staliśmy wtuleni w siebie Az w koncu usłyszeliśmy dźwięk klaksonu był to Piotrek któremu spieszyło się do domu. Na koniec Maciek obdarowal mnie pocałunkiem .Do moich oczu napłynęły lzy. Wsiadlam do auta i ruszyłam wraz z tatą w drogę do domu . Po dotarciu na miejsce udalam się na gore wzielam szybki prysznic i udałam się do łozka. Nie mogłam zasnąć. Usłyszałam dźwięk telefonu dostałam sms od Macka „Nie widzę Ciebie już 2 godziny a tesknie. Kocham „ Nic mu nie odpisałam , tylko poszlam spac. Rano obudziłam się dośc wczesnie , gdyż miałam umówioną wizyte u pani ginekolog. Szybciutko ubrałam się i wsiadłam w samochód po 10 minutach byłam już na miejscu. Lekarka potwierdziła, ze jestem w ciązy. Po wyjsciu z gabinetu napisałam sms do Macka .Po powrocie do domu zadzownilam do niego , rozmawialiśmy ze soba blisko godzinę. Ten miesiąc dłużył mi się niemiłosiernie w koncu nadszedł dzien mojej przeprowadzki do Macka. Częśc moich bagazy była już u Macka a resztę miał mi dowieźć tato. Wsiadłam w autobus i po 2 godzinach byłam już na miejscu. Do domu Macka szłam jak na skrzydłach. Niestety moje szczęscie zostało szybko zburzone. Na parkingu zobaczyłam Macka z piekna blondynka trzymających się za reke i calujących. Mój idealny świat o szczęśliwym zyciu niestety runol jak domek z kart. Nie chciałam,aby mnie zobaczyli ,więc schowałam się za auto. Łzy napływały mi do oczu, szlam ulicami Zakopanego mysląc jak mogłam się tak pomylić do Macka. Napisałam mu tylko sms „ Maciek to nie ma sensu”. Wróciłam do domu nie chciałam nikogo widzieć. Maciek kilka razy probował się ze mna kontaktować ,ale ja nie odbierałam od niego telefonów. Wzięłam prysznic i poszłam spać. Rano obudziłam się okropnym bolem głowy postanowiłam ,ze na noc wyłacze telefon po uruchomieniu do miałam mnóstwo niedobranych połączeń od Macka. Tak mijały kolejny dni Maciek codziennie dzwonił i pisał ,ale ja nie chciałam go widzieć, Dzisiejszy dzien była dla mnie bardzo wyjątkowy miałam isć zrobic pierwsze USG i usłyszec bicie serduszka mojego dziecka . Zamowiłam taksówkę i udalam się do ginekologa . Nie mogłam w poczekalni wysiedzieć. W końcu recepcjonistka zawołałą mnie .Podczas badania nie mogłam powstrzymać łez, bylam niezmiernie szczęsliwa, ale   chciałam aby był przy mnie Maciek. Po skończonym badaniu dostałam wydruk USC. Gdy opuszczałam gabinet w reku trzymałam wydruk, Usiadłam na ławeczce przed gabinetem i przygladałam się mojej małej istocie w wielkości orzecha. Nagle ktos zakrył mi oczy….

 

_______________________________________________________________________________________________

 I pojawił sie kolejny rodzial. Nastepny dopiero w sobote niestety szkoła;?
Pozdrawiam Dominika;*

czwartek, 8 maja 2014

11 rozdział



Obudziłam się bardzo szczęśliwa. Promienie słoneczne wpadały do naszego pokoju przez nie zasunięte żaluzje. Maciek jeszcze słodko spał , nagle poczułam jakiś ścisk w żołądku biegiem udałam się do łazienki. W tym samym czasie obudził się Maciek musiał usłyszeć jak wymiotuje usłyszałam pukanie do drzwi
-Lenka wszystko w porządku-usłyszałam zaspany głos Macka
-Tak kochanie wszystko dobrze, uroki ciąży- odpowiedziałam mu.
Przemyłam twarz woda i wyszłam z łazienki i położyłam się do lóżka, w którym leżał Maciek obdarował mnie pocałunkiem w policzek odpowiedziałam mu tym samym.
-I jak się spało skarbie-zapytał mnie Maciek posyłając mi promienny uśmiech
-A bardzo dobrze ,ale się strasznie wiercisz-odpowiedziałam mu ze śmiechem
Zegarek hotelowy wskazywał godzien 9 nic mi się nie chciało pragnęłam tylko leżeć  w łóżku i oglądać filmy z Maćkiem, ale niestety on do końca zgrupowania musiał codziennie chodzić na treningi. Nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi
-Proszę –odpowiedziałam
Do pokoju wparował Piotrek  z Dawidem. Na ich twarzy malowała się ogromne zdziwienie a zarazem uśmiech.
-Maciek widze, ze grupowanie Ci służy - zażartował  Piotrek
-Maciek przyszliśmy Cię poinformorwac, ze dzisiaj nie ma treningu, wiec możesz  sobie odpoczywać u boku Leny i nie tylko- zażartował Dawid
-Bardzo śmieszne- Odpowiedziałam im rzucając w nich poduszka
-Dobra my uciekamy  nie chcemy wam przeszkadzać- poinformował Piotrek popychając  Dawida w kierunku drzwi
Zostaliśmy leżeć z Maciek w łozku nie chciało się z nim ruszać, ale po 30 minutach nasze żołądki zaczęły dopominać się jedzenie, wiec poprosiłam Macka aby zeszedł na doł i przyniósł nam śniadanie. Po 10 minutach zjawił się z śnieżno białym talerzykiem pełnym jedzenia. Podczas śniadania doszliśmy do wniosku, ze dzisiejszy dzień spędzimy na pięknej   plaży. Po zjedzonym śniadaniu udałam się do łazienki dzisiaj miałam wyśmienity humor ,wiec ubrałam się w miętową sukienkę zrobiłam sobie lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Po 15 minutach udaliśmy się na plaże. Spacerując po brzegu woda obmywała nasze dogi. Rozmawialiśmy na rożne tematy śmiejąc się i żartując . Po przejściu kilu kilometr usiedliśmy na gorącym piasku. Maciek objął mnie i siedzieliśmy milcząc i patrząc na spokojne morze było na niezmiernie dobrze.  Maciek spojrzał na mnie położył swoja dłoń na moim podbródku ,uśmiechną się delikatnie do mnie przybliżył swoje usta do moich przez błoga chwile byliśmy jednością, nasze języki połączyły się w szalony taniec. Maciek błodził swoimi delikatnymi rekami po moim ciele. Po pewnej chwili oderwaliśmy się do siebie popatrzyliśmy sobie prosto w oczy. Położyłam się na klatce piersiowej Macka słyszałam rytmiczne bicie serca wyszeptał mi do ucha „Kocham Cie” nic mu nie odpowiedziałam cisza wyraziła, ze ja go również kocham. Nie czuliśmy upływającego czasu nasze niesamowite chwile przerwał  dzwonek telefonu na wyświetlaczu pojawił napis „trener” Maciek odebrał telefon jego mina mówiła za siebie musiał wracać do hotelu, gdyż trening jednak się odbędzie. Ruszyliśmy w drogę powrotną trzymając się za reke . W hotelu byliśmy po 15 minutach, Maciek został na dole z grupą a ja udałam się do hotelu w swojej szufladzie znalazłam jeszcze jeden test udałam się do łazienki  postanowiłam wykonać jeszcze jeden test spojrzałam było dwie kreski czułam się szczęśliwa a zarazem zaniepokojona czy sobie poradzimy. Po mojej głowie krążyły myśli ,kiedy powiedzieć ojcu ,ze zostanie dziadkiem. Zrobiłam się strasznie zmęczona przykryłam się kocem i zasnęłam. Obudził mnie dopiero pocałunek był to Maciek, który wrócił właśnie z treningu położył się koło mnie na zewnątrz panował już mrok zegarek wskazywał godzinę 21. Maciek udał się pod prysznic a ja zostałam leząc na łóżku , po tym jak Maciek opuścił łazienkę udałam się ja do niej wzięłam szybki prysznic . Położyłam się koło Macka zasnęliśmy wtuleni w siebie



 ¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨¨
 No to pojawi sie kolejny rozdział narazie taki ogolny ale obiecuje ze od nastepnego cos bedzyie sie działo miłego czytania!
Pozdrawiam Dominika :d

środa, 7 maja 2014

Witam was;) dzisiaj wrociłam z Warszawy mam duoz spraw na głowie dlatego rodzial pojawi sie w piatek najpozniej w sobote;)
Pozdrawiam was ;**

niedziela, 4 maja 2014

10 rodział



Siedzenie w łazience nic nie da pomyślałam sobie. Wyszłam z niej. Zastałam Macka siedzącego na łóżku i przeglądającego cos w Internecie. Nadrabiał zaległości wrzucał zdjęcia, odpisywał swoim wiernym fanom na wiadomości. Postanowiłam, ze zaprosi Macka na wieczorny spacer po plazy i tam powiem mu ,ze zostanie tata
-Maciek masz jakies plany na wieczór –zapytałam Macka
-Nie, nie mam żadnych
-A, może wybierzemy się na wieczorny spacer po plazy – zaproponowałam mu posyłając uśmiech
-Swietny pomysł, to co zapowiada się miły wieczor- odpowiedział mi Maciek
Zegarek wskazywał godzine 15 do 20 było jeszcze sporo czasu. Postanowiłam iść do apteki i kupić kolejny test ciążowy. Po powrocie z apteki od razu udałam się pokoju ,z którego dobiegały krzyki. Otworzyłam drzwi i zastałam tam Natalie, która krzyczała na Macka .Nie chciałam im przeszkadzać ,ale Maciek chciał abym została.
-O ,cześć kochanie już wróciłaś- zapytal mnie chłopak
- Tak już jestem- podeszłam do Macka a ten obdarował mnie pocałunkiem w czoło.
- O proszę! Szybko sobie znalazłes pocieszenie-wykrzyczała Natalia
Natalia wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Po jej wyjsciu udałam się do łazienki. Zrobiłam kolejny test i co… wynik znow pozytywny. Nie miałam złudzeń zostanę matka. Była godzina 18 razem z Maciek udaliśmy się na kolacje. Naszej ekipy oczywiście nie było, więc usiedliśmy tak gdzie zawsze siadamy. Po upływie kilku minut nasz team zaczął się schodzić.
-O, porsze nasze gołąbeczki już SA- zażartował Piotrek
- Czyżby nowa para na zgrupowaniu- ciągną zart Dawid
-Wy lepiej troszcie się o swoje wybranki serca my sobie poradzimy – odpowiedział Maciek
Reszta kolacji upłynęła w świetnej atmosferze. Po zjedzonym posiłku udaliśmy się wszyscy do swoich pokoi. Wchodząc do swojego usłyszeliśmy tylko zart Piotra „Tylko grzecznie tam”. Zaczęliśmy się śmiać. Była godzina 20 razem z Maćkiem udaliśmy się na spacer. Na plązy panowała błoga cisza, dało się słyszeć jedynie szumy wody. Usiedliśmy na piasku Maciek trzymał mnie za reke , położyliśmy się na piasku i wpatrywaliśmy się w niebo pelne gwiazd. Postanowiłam przerwac tą niezreczna cisze.
-Maciek musze Ci cos powiedzieć- popatrzyłam mu prosto w oczy
-Słucham
-no bo pamiętasz tą noc kiedy nic się nie liczy, byliśmy tylko ja i Ty-przerwałam patrzac na Macka
-No bo ja…. Jestem z Toba w ciąży- w końcu z siebie do wydukałam
Maciek nie przestał trzymać mnie za rękę .Spodziewałam się innej reakcji a on ,zachował się jak prawdziwy mężczyzna. Mocno mnie przytulił i ucałował w czoło. W jego ramionach czułam się bezpiecznie. Wyszeptał mi do ucha „ Wszytko będzie dobrze, poradzimy sobie” Siedzieliśmy wtuleni w siebie. Mimo tego zrobiło mi się zimno, Maciek dał mi swoja bluze . Siedzielismy dalej tak wpatrując się w niebo trzymając się za rece .Spojrzałam na telefon wskazywał on godzine 22.
-Maciek zrobiło się pozno, zbierajmy się już.
Droga do hotelu upłynęła w ciszy. Moze i dobrze Maciek musiał sobie to wszystko przemyśleć. Po wejściu do naszego pokoju rozmowe zacza Maciek
-Lena jesteś dla mnie osoba bardzo ważną, musze Ci to powiedzieć zakochałem się w Tobie-
Nie wiedziałam co powiedziec podeszłam do Macka i go pocałowałam oznaczało to ze ja również go pokochałam. Od tej chwili staliśmy się parą. Reszte nocy spędziliśmy na rozmowie i wielu wyjaśnieniach dopiero nad ranem usnęliśmy wtuleni w sibie. Usnęłam szczeliwa z myślą, ze mogę liczyć na ojca mojego dziecka.
_________________________________________________________________________________________________

Mial byc dopiero w czwratek ,ale nie moglam was opusci zeby cos nie napisac. Zapraszam do czytania.Lena powiedziała Mackowi ze zostanie ojcem jestescie ciekawi jak rozwinie sie dalej akcja. nie moge wam powiedziec kiedy bedzie nastepny rodział. No to ja sie pakuje i kierunek Warszawa do nastepnego;*
Pozdrawiam Dominika;)
 

środa, 30 kwietnia 2014

rodział 9



*perspektywa Leny

Od tamtej niezapomnianej nocy minęło 3 tygodnie w tym czasie nic szczególnego się nie wydarzyło, może kilka pocałunkowi przelotnych uśmiechów a pyzatym to nic. Jedynie co się zmieniło to moje nastawienie do Macka stał się dla mnie kimś naprawdę ważnym osoba ,z która mogłam o wszystkim porozmawiać.  Maciek w tym czasie chodził na treningi grał w piłkę plażowa ,a ja siedziałam w hotelu nic nie chciało mi się robić, ale miałam pewne zmartwienie mój okres spóźniła się już dwa tygodnie tłumaczyłam sobie, ze to może przez zmianę klimatu otoczenia. Obudziłam się rano czułam się niewyraźnie chciało mi się wymiotować, pomyślałam sobie ze to może być ciaza ,ale przeciez to niemożliwe. Tej nocy Maciek nie spał w pokoju udał się na impreze z kumplami a ja nie mialam ochoty isc się bawic .Ubrałam się szybko udałam się do pobliskiej apteki kupiłam dwa testy ciążowe. Po powrocie od razu udałam się do łazienki. Wykonałam test, bałam się spojrzeć na test ,ale w końcu to zrobiłam widniały na nim dwie kreski zaczęłam płakać cały świat w jednej chwili mi się zawalił. Miałam mieć dziecko z Maćkiem Kotem wschodząca gwiazda skokow narciarskich. Usiadłam na wannie nie wiedziałam co zrobić usuniecie ciąży nie wchodziło w gre. W tym samym czasie do pokoju wszedł Maciek odkręciłam wodę ,aby Maciek nie usłyszał mojego płaczu. Po 10 minutach wyszłam z łazienki ,Maciek siedział na łozku i przeglądał Internet.
-Cześć Lenka, co się stało jakoś niewyraźnie wygladasz- spytał  mnie Maciek
-Nie, wszystko w porządku tylko się nie wsypałam bo do pozna oglądałam filmy-odpowiedziałam z trudem powstrzymując łzy
-Byłąs już na sniadaniu?-
- Nie jakos ostatnio nie mam apetytu-odpowiedziałam chłopakowi
-A ja dzisiaj jestem strasznie głody,wiec ide na sniadanie-powiadomił mnie Maciek
-jak wrocisz a mnie by nie było to mam w planach isc na spacer wiec będziesz mogł sobie odespać imprezę
Maciek udał się na sniadanie ,a ja wzięłam okulary przeciwsłoneczne
I udałam się na spacer. Idąc wolno po plazy łzy spływały mi po policzkach nie wiedziałam co mam zrobi czy, powiedzieć Maćkowi ,ze zostanie tato czy tez nie. Miałam mętlik w głowie. Usiadłam na piasku i wpatrywałam się w morze. Dzisiaj było wyjątkowo nie spokojnie fale uderzały o brzeg wyrzucając przy tym muszelki .Siedziałam i myślałam.
Udałam się w droge powrotna miałam wylączony telefon po uruchomieniu go dostałam 3 wiadomości od Macka gdzie jestem. Nie zauważyłam ja szybko czas płynie i spedzialam na plazy ponad 3 h. Idąc po piasku wyobrażałam sobie Macka w roli ojca i kochającego męża. Przed oczami miałam siebie w pięknej białej dlugiej sukni i Łukasza prowadzącego mnie do slubu a przy ołtarzu czekal na mnie Maciek. Od dziecka marzyłam o duzym i hucznym weselu. Dźwięk dzwonka telefonu przywrócił mnie do rzezcywistosci na wyświetlaczu pojawił się napis Maciek i jego zdjecie odebrałam telefon i usłyszałam
-Lena ,gdzie jestes? Martwie się o Ciebie
-Spokojnie Maciek już wracam będę za 10 minut.
Droga do hotelu mineła szybko po wejściu do hotelu spotkałam mojego ojca i grupe skoczkow ,którzy o czyms rozmawiali w tej grupie nie było Macka pewnie czekał na mnie w pokoju przez głowe przebiegla mi mysl gdzie zostawilam swój test ciążowy .Do pokoju udalam się w szybkim tępię zastałam tam Macka siedzącego na łozku
-Gdzie Ty się podziewałaś tyle czasu martwiłem się o Ciebie-spytał zaniepokojony Maciek
-byłam na spacerze musiałam kilka spraw przemyśleć i straciłam rachubę czasu- wytłumaczyłam Maćkowi
-No bo trochę się martwiłem o Ciebie- odpowiedział chłopak
-Bardzo miło z Twojej strony-
Podeszłam do Macka i się przytuliłam potrzebowałam tego. Słyszałam jego bicie serca i oddech na mojej szyi. Było mi niezmiernie dobrze trawalismy w tuleni w siebie tak przez kilka minut, az do pokoju bez pukania wparował Piotrek
-O ,nie chciałem przeszkodzic -powiedział z uśmiechem na twarzy
-Nie no nic się nie dzieje -odpowiedziałam mu
-słuchaj Maciek nie widziałeś moich słuchawek bo gdzieś je zapodziałem
-Nie. Widziałem poszukaj dobrze, może w pokoju u Natalii byłeś sprawdzić.
- O nie, pomyślałem o tym. Nie przeszkadzam już.
Po wyjściu Piotrka uśmiechnęłam się do Macka i w ciszy udałam się do łazienki postanowiła zrobi test drugi raz i ten sam wynik po mojej głowie krążyły myśli czy mu powiedzieć czy tez nie….
_______________________________________________________________________________
_______________________ Postanowiła troche rozkręcic akcje. Czekam na wasze komentzre nastepny rodział pojawi sie dopiero koło nastepnego czwartu,gdyz wyjedzam do Warszaw! miłego czytania do nastepnego!

Pozdrawiam Dominika ;)

niedziela, 27 kwietnia 2014

8 rozdział



Na dole w Sali balowej spotkaliśmy duzo osób .Nowe twarze, ale w tłumie osob Lena odnalazła swoich znajomych z czasow szkoły średniej, od razu zapoznaliśmy się byli niezmierni mili. Usiedliśmy w kącie razem z nimi .Rozmowy toczyły się na rożne tematy przerywane były anegdotami .Po pewnym czasie z głośników poleciały pierwsze nuty. Szybsze i wolniejsze kawałki, na zegarach wybiła godzina 21 postanowiłem poprosić Lene do tanća
- Zatańczysz ze mną Lenka?
-Oczywiście-odpowiedziała z uśmiechem na twarzy
Z głośników leciała wolny kawałek tańczyliśmy blisko siebie. Czułem zapach perfum Leny trzymałem reke na jej plecach czułem jej oddech na swojej szyi.
-Świetnie tańczysz -szepnęła mi Lena do ucha
-Ty również -odpowiedzialem jej
Popatrzyliśmy sobie prosto w oczy. Tańczyliśmy wtuleni w siebie piosenka dobiegała konca podziękowałem Lenie za niesamowity taniec calusem, w policzek .Udalismy się do stolika przy którym nikogo nie było wszyscy bawili się lub oblegali hotelowy bar. Poszedłem do barku po drinki dla mnie i dla Leny. Popijając je rozmawialiśmy o różnych sprawach .Po szybszych kawałkach przyszedł czas na wolniejsze znow powędrowaliśmy na parkiet ,na którym prawie nikogo nie było ,ale nam to nie przeszkodziło znow byliśmy blisko siebie czułem oddech Leny i jej perfumy nagle ona złapała mnie za reke i położyła na jej pośladku Na poczatu byłem troche speszony ,ale po pewnym czasie nie przeszkadzało mi to. Na zegarze wybiła godzina 00;00 na jutro mieliśmy zaplanowany basen wiec postanowiłem ,ze pojde już do pokoju.
-Lena jutro z ekipa idziemy na basen i chce się wyspać, wiec ja już będę się zbierał-poinformowałem dziewczyne
-Maciek, ja tez się zbieram tylko dopije drinka
Wyszliśmy z Sali baletowej opowiadając sobie dowcipy śmialiśmy jak dzieci .Po wejściu do pokoju Lena rzuciła się od razu na łozko była zmeczona.
-No to kto pierwszy idzie pod prysznic?-zapytalem
-Idz ty bo mi troche zajmie-odpowiedziała dziewczyna
Wziąłem potrzebne rzeczy i udałem się pod prysznic.Po 15 minutach wyszedłem z łazienki Lena siedziała na łozku widac było ze w głowie zaczęło jej szumieć .Zabrała potrzebne rzeczy i udala się do łazienki słyszałem jak cos sobie nuciła pod nosem spojrzałem na telefon była godzina 1 w nocy Lena wyszła z pod prysznica.
-Dziekuje za wspaniały wieczór było niesamowicie-powiedziała dziewczyna
-To ja dziekuje pomogłaś mi się oderwać – z uśmiechem na twarzy odpowiedziałem jej
Lena podeszła do mojego łożka usiadła na nim i przybliżyła się do mnie popatrzyła mi prosto w oczy i jej twarz przybliżyła się do mnie połączyliśmy się w namiętnym pocałunku jej język szalał po moim podniebieniu rece bładziły po calym ciele. Oderwałem ja ode mnie nie chciałem aby doszło do tego co ostaniej nocy.
-Dobranoc Lena jestes niesamowita-powiedziałem do dziewczyny
-Ty tez Maciek, dziękuję Ci za wszystko.
Zgasiłem światło przykryłem się kołdra nastawiłem budzik na 7 i udałem się spac.

_____________________________________________________________________
Rodział troche krotki,ale obiecuje,ze nastepny bedzie dłyzszy ;) zapraszam do czytania

7 rozdział

Obudziłem się rano dość wcześnie Lena spała koło mnie wstałem pocichutku aby jej nie obudzic. Postanowiłem wziąć prysznic. Ciepła woda spływała po moim ciele tysiąc myśli krążyło mi po głowie mysłałam ciagle nad tym co wczoraj się wydazyło jak to się stało ,ze wyladowalismy z Leną w łóżku . Ubrałem się w jakies wygodne rzeczy i zjechałem winda na doł hotelowa sołowka o tej porze była pusta nikogo nie było jakoś zbytnio nie miałem apetytu. Usiadłem do stolika nalałem sobie kawy i powolnymi łykami wypiłem ją. Nie chciałem wracac do pokoju wiec postanowiłem, ze pójdę na długi spacer wybrałem się na plaże idąc powolnym krokiem po zimnym piasku wpatrywałem się w niespokojne morze prawie tak jak moje serce i mysli. Usiadłem na pisaku plaza o tej godzinie była pusta. Poszybowałem pamięcią do wczorajszej nocy kiedy nic się nie liczyło byłem tylko ja i Lena spragnieni naszych ciał wtedy nic się nie liczyło w mojej głowie pijawily się obawy ,ze Lena mnie znienawidzi , ale musiałem tą sprawę rozwiązać. Nie czekając już dłużej udałem się w drogę powrotna do hotelu. Zegar hotelowy wskazywał godzine jedenastą w holu spotkałem czesc naszej ekipy zamieniłem z nimi kilka słow i udałem się do pokoju w którym nie zastałem Leny . Po całym pokoju nadal były porozrzucane nasze ubrania uporządkowałem i usiadłem na łóżku. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę!
Do pokoju wesza Natalia która  w rece cos trzymała
- No czesc Maciek, sprzątając pokój znalazłam Twoja koszulkę leżała pod łóżkiem.- rzucziła dziewczyna
- Dzięki ,ze ja przyniosłaś połoz ja na łóżku
-Natalia nie widziałaś może Leny?- zapytałem stojącą w drzwiach Natalie
- Widziałam, jest u ojca w pokoju-odpowiedziała Natalia
-Acha dziękuje
- Nie ma za co-odpowiedziała
Natalia oposcila mój pokój a ja z niecierpliwością czekałem na Lene, z która musiałem natychmiast porozmawiać. Po chwili do pokoju weszla Lenka
-Lena, usiądź koło mnie musimy porozmawia
-Słucham Maciek?- zapytała dziewczyna
-Chcialem Cie przeprosi za to co wczoraj się wydazyło poniosła mnie fantazja wiem ,ze to co się wczoraj wydarzyło nie powinno mieć miejsca zachowałem się jak ostatni dupek .
- Nie Maciek, to ja Cie powinnam przeprosi przekroczyłam granice ,ale obiecuje, ze to więcej się nie powtorzy. Bardzo Cie polubiłam a nawet może to cos wiecej. ale proszę nie psujmy tego stałeś się dla mnie kimś ważnym- ze łzami w oczach odpowiedziała mi
-Lena Ty dla mnie tak samo wiec co zapominamy o tej nocy i zaczynamy od nowa-zapytałem Lene
-Tak-z uśmiechem na twarzy odpowiedziała
Po rozmowie z Lena jakos inaczej się poczułem udałem się na obiad a ona została w pokoju na dole spotkałem cała moja ekipe trener nas ponformowal,ze juro wszyscy wybieramy się na basen nie ukrywam byłem bardzo zadowolony musialem się odprężyć po ostatnich przezyciach oczywiście nikomu nie powiedzialem o tej nocy. Po zjedzonym obiedzie udałem się na siłowwnie troche pocwiczylem i wrociłem do pokoju .Lena szykowała się do wyjscia wyglądała przepieknie
-Bardzo ładnie wyglądasz , gdzie się wybierasz ?-zapytałem zdumiony jej wyglądem
- dzisiaj jest organizowany bankiet dla psychologów na dole i musze być a może chcesz isc ze mna przynajmniej nie będę się nudziła-odpowiedziała poprawiając sobie włosy
-Kusząca propozycja ok. wskakuje pod prysznic i za 15 min jestem gotowy!
Wziąłem szybki prysznic ubrałem garnitur i byłem gotowy tylko pojawił się mały problem z krawatem z którym nie mogłem sobie poradzi ,ale przyszła mi z pomocą Lena poprawiając krawat poczułem jej piekne perfumy nasz twarze zbliżyły się do siebie po chwili połączył nas namiętny pocałunek. Jego wargi dotykały moich w powolnej pieszczocie. Oderwaliśmy się od siebie popatrzyliśmy sobie prosto w oczy na jej twarzy pojawił się uśmiech na mojej również wiedziałem ze cos miedzy nami iskrzy . Trzymając się za ręce udaliśmy się na bankiet.

6 rozdział

Obudził mnie hałas na korytarzu, było dość wcześnie, spojrzałem na
zegarek była dopiero 7;45, nie chciało mi sie wstawać z wygodnego
lóżka, wiec
postanowiłem posłuchać sobie muzyki. W słuchawkach leciała ulubiona
piosenka, a
po mojej głowie krążyły różne myśli, rozmyślałem nad tym co
wczoraj się
wydarzyło, Spojrzałem na śpiącą Lenę, spala sobie smacznie.
Wyglądała jak
anioł, dopiero teraz dostrzegłem jej piękno. Zaburczało mi w brzuchu,
zrobiłem
się głodny, zwlokłem sie z łóżka i poszedłem do łazienki, szybki
prysznic i powolnym krokiem zeszedłem na dół. Stołówka o tej godzinie
była
pusta, cześć naszej ekipy pewnie smacznie spala ze swoimi wybrankami
serca.
Nabrałem sobie jedzenie na śnieżno biały talerzyk i zacząłem
konsumować śniadanie. Szybko zjadłem posiłek, idąc na górę w
hotelowym holu
spotkałem Piotrka który właśnie szedł na śniadanie, zamieniłem z nim
kilka
słów i udałem sie do pokoju. Zastałem tam Lenę nucącą sobie pod
nosem jakąś
piosenkę, wyglądała nieziemsko, miała na sobie zwiewna kwiecistą
sukienkę,
włosy upięte w kok.
-Bardzo ładnie dzisiaj wyglądasz.
-Dziękuję bardzo za komplement.-Dziewczyna posłała mi promienny
uśmiech. -Nie wiedziałam, że z Ciebie taki ranny ptaszek.
-Jakieś hałasy obudziły mnie na korytarzu i nie mogłem już usnąć.
–Zrobiłem kwaśną minę.
-Jestem strasznie głodna, idę na śniadanie.
 -Ja już jadłem, ale życzę smacznego.- Posłałem dziewczynie uśmiech.
-Dziękuję- Powiedziała Lena i wyszła z pokoju.
Nie marnując czasu zaścieliłem swoje lóżko, włączyłem komputer i
zacząłem przeglądać Internet. Po pewnym czasie do pokoju weszła
uśmiechnięta od ucha do ucha Lena.
-Jest taka piękna pogoda, może wybierzemy się na spacer?- Spytała.
-Dobry pomysł, to co zbieramy się?- Chętnie przystałem na jej
propozycję.
-tak tylko wezmę okulary przeciw słonecznę.
Idąc na spacer spotkaliśmy Natalie, która to udawała, że nas nie
widzi. Podczas drogi do miasta rozmawialiśmy o Leny pracy i mojej pasji,
którą można nazwać miłością. Szliśmy wolnym krokiem robiąc sobie
pamiątkowe zdjęcia. W koncu dotarliśmy do miasta udaliśmy się do
kawiarni na lody i ciastko.
-Maciek co tak naprawdę łaczyło Cię z Natalia?
-Lena nie mam ochoty o tym rozmawiać, ale wiem że była to głupia
miłość i to nie miało przyszłości.
-Dobrze skoro nie chcesz o tym rozmawiać, rozumie Ciebie.
 W ciszy konsumowaliśmy naprawdę pyszne lody.
-Maciek chyba będzie padało zbierajmy się,- Powiedziała Lena
przyglądając się niebu.
-Chyba masz racje to chodźmy.
Ruszyliśmy w powrotna drogę w dość szybkim tempie, już po 10 minutach
byliśmy w hotelu. Zegarki pokazywały godzinę 18, trochę się
zasiedzieliśmy. Nie byliśmy głodni, więc nie zeszliśmy na dół na
kolacje.
-Lena co powiesz na to abyśmy obejrzeli wspólnie film?- Spytałem
przeglądając jakie mam filmy na laptopie.
-Świetny pomysł, to ja się trochę odświeżę i zaraz zaczynamy seans
filmowy. –Rzuciła dziewczyna udając się do łazienki.
W tym czasie na zewnątrz rozpętała się burza. Na hotelowym korytarzu
pojawiali się turyści, zrobiło się głośno, gdyż chyba wszystkim
burza pokrzyżowała plany.
Po kilkunastu minutach Lena wyszła z łazienki, w całym pokoju było
czuć cytrynowy balsam do ciała należący do dziewczyny.
-Chyba nici z tego filmu, na polu rozpętała się nie zła burza-
Powiedziałem z krzywym uśmiechem.
-Chyba tak.- Rzuciła dziewczyna z dość niewyraźną miną. – To ja
chyba się położę- Moja towarzyszka po chwili leżała w łóżku
owinięta kołdrą aż po sam czubek głowy.
Ja nie mając co robić zacząłem czytać książkę, po chwili ciszę
przerwał dzwoniący telefon Leny.
-Nie tato wszystko ok.
-
-Nie na pewno, jestem już duża.
-
-Tak, wiem, wiem jak coś to pokój 328.
-
-Pa, też cię kocham-Powiedziała dziewczyna odkładając telefon, nie
wiele rozumiałem o co chodziło trenerowi, a prywatnie jej ojcu, ale
postanowiłem nie pytać.
Burza nie ustąpiła, a wręcz odwrotnie na polu rozpętało się małe
piekiełko.
-Maciek- Doszedł do mnie cichy szept Leny, która to wciąż była
przykryta po sam czubek głowy.
-Słucham?- Spytałem odkładając książkę i siadając na łóżku.
-Nie nic, nie ważne- Rzuciła jakby speszona.
-Nie bój się, przecież ja nie gryzę. –Rzuciłem z uśmiechem
przesiadając się na jej łóżko.
-Zamknij drzwi na klucz- Rzuciła wychylając się z nad kołdry.
-Co? –Spytałem z zdziwiony.
-No bo ja się boję strasznie burzy... I jak są drzwi zamknięte i jestem
pod kołdrą to mniej panikuję
-Yyy spoko- Rzuciłem wciąż będąc w szoku, a dziewczyna spłonęłam
rumieńcem i znów schowała się pod kołdrą.
Nie wiedziałem jak się zachować, chciałem jej pomóc by mniej się
bała, ale nie widziałem jak... Po chwili po pokoju i jak podejrzewam
całym hotelu rozbrzmiewał się huk i trzask łamiącego się od uderzenia
piorunu pobliskiego drzewa. Lena w tej chwili gwałtownie się poruszyła i
jeszcze bardziej nakryła się kołdrą.

-Nie bój się to tylko burza- Powiedziałem ponownie siadając na jej
łóżku.
-Łatwo Ci mówić...-Rzuciła dziewczyna.
-Maciek?- Spytała Lena wychylając się z pod kołdry.
-Hym?
-Przytulisz mnie?
-No pewnie.- Po chwili leżałem tuląc i głaskając Lenkę po plecach,
ale to nic nie pomagało, dziewczyna wciąż była wystraszona, a to co
się działo na polu nie pomagało.
-Wiesz co trochę nie wygodnie mi, może przysuniemy łóżka? W tedy
będzie więcej miejsca, bo tak to cieśnimy się...
-Dobra, tylko szybko proszę- Powiedziała wstając.
Po chwili łóżka zostały z sunięte a nam od razu było wygodniej.
Po około 15 minutach burza ustąpiła, a my postanowiliśmy oglądnąć
film. Padło na kiler „Chłopaki nie płaczą” mino, że widziałem to
z milion razy zawsze oglądałem go z wielką chęcią.
Pod koniec filmu Lena przysnęła, a ja postanowiłem oglądnąć go do
końca. Gdy film się skończył a laptop leżał na swoim miejscu
postanowiłem obudzić Lenę.
-Lenka wstawaj.
-Co? Co się stało?- Spytała przecierając oczy.
- Usnęłaś.-Powiedziałem wciąż leząc.
-Przepraszam, już wstaję
-Nic się nie stało przecież!- Powiedziałem śmiejąc się.
-Maciek... Przepraszam, za tą panikę pod czas burzy i
wgl...-Powiedziała, że spuszczoną głową.
-Ej ale nie masz za co!
-Ale i tak mi głupio...
-To buziak w policzek i sprawia załatwiona!- A co jak szaleć to szaleć!
-Haha- Po chwili usta dziewczyny znalazły się na moim prawym poliku, nie
wiem co we mnie wstąpiło, ale gwałtownie wpiłem się w usta dziewczyny,
ona na początku była zaskoczona, ale po chwili zaczęła oddawać
pocałunki. Moje ręce błądziły po Leny ciele, tak samo jak jej. Po
chwili nie miała ona na sobie koszulki a ja skrzętnie badałem ustami jej
szyję i obojczyk, moja koszulka po chwili też wylądowała na ziemi.

                                        *Perspektywa Leny*
Nie wiem co w nas wstąpiło, na początku byłam zaskoczona, ale po chwili
zaczęłam odwzajemniać pocałunki Maćka. Jego zwinne rękę właśnie
pozbawiały mnie spodenek, a ja też dzielnie majstrowałam przy jego
pasku. Po chwili zostaliśmy w bieliźnie, Maciek po chwili pozbył się
też mojego stanika, i zajął się pieszczeniem moich piersi, a ja wciąż
badałam jego umięśniony tors i plecy. Po chwili poczułam palce Maćka
pod gumką moich fioletowych fig, które to zaraz podzieliły losy naszego
odzienia. Ja za pomocą nóg ściągnęłam z Maćka jego bokserki,
byliśmy nadzy, pogrążeni w żądzy i spragnieni swoich ciał. Maciek
składał pocałunki na każdym zakamarku mojego ciała, a ja skrzętnie
badałam jego smukła sylwetkę, po chwili poczułam ja we mnie wchodzi,
jego ruchy były delikatne, chłopak po chwili przyspieszył tempo, w
pokoju roznosiły się tylko tłumione przez usta chłopaka moje jęki. Po
chwili biodra Maćka zostały lekko zarzucone w bok, ale on nie przestawał
po chwili i ja poczuła go w sobie. Chłopak opad na materac ciężko
dysząc. W pokoju można było usłyszeć tylko nasze wciąż intensywne
oddechy. Po pewnym czasie nasze oddechy się unormowały, a my tkwiliśmy w
tuleni w siebie wciąż darząc się pocałunkami.
Koło godziny 3 nad ranem usnęłam.
                                               *Perspektywa Maćka*

Lenka od jakiś 10 minut śpi, a ja jakoś nie mogę, boję się że Lena
jutro będzie żałować, a może i jeszcze stwierdzi że wykorzystałem
jej chwilę słabości? Z głową pełną złych myśli wreszcie usnąłem.

5 ROZDZIAŁ

Gdy pokój był w miarę ogarnięty, udałam się do pokoju 307 zobaczyć
jak idzie pakowanie Maćkowi. Idąc tam modliłam się, żeby nie spotkać
tam Natalii, jakoś nie chciałam konfrontacji z nią.
Zapukałam a po chwili usłyszałam „Proszę” i weszłam do pokoju,
gdzie Maciek kończył pakowanie walizki.
-I jak idzie?- Spytałam biorąc do ręki koszulkę i składając ją, by
po chwili złożyć ją do Maćkowej walizki.
-Dobrze, mam nadzieję, że zdążymy przed przyjściem tej wariatki, nie
chce znowu się z nią kłócić i słuchać jej opowiastek jak bardzo
żałuję.
-No to do roboty! Co Ci jeszcze pomóc?
-Mogłabyś mi przynieś z łazienki kosmetyczkę?- Spytał Maciek pakując
laptopa.
-Nie ma sprawy.
Gdy wkładałam do kosmetyczki żel pod prysznic usłyszałam
charakterystyczne strzelenie drzwiami, co źle wróżyło. Tak jak się
spodziewałam po chwili w całym pomieszczeniu roznosiły się krzyki. 
Kosmetyczka była już spakowana, więc siedzieć tu nie będę i ukrywać
się, chwyciłam ją w rękę i udałam się do pokoju.
- Maciek daj mi jeszcze jedną szansę proszę Cię!!!-Krzyczała Natalia.
Hahahha czemu ty chcesz dać szansę?- Spytał rozwścieczony Kot.
-A ta to kto?!- Uhu chyba zostałam zauważona przez niejaką Natalię.
-Yy to jest Lena, moja dziewczyna- Maciek podszedł do mnie i pocałował
mnie. Nie wiedziałam za bardzo co się dzieję, ale po chwili zrozumiałam
co to Kocisko wymyśliło.
-No tak, kochanie a kim jest ta dziewczyna?- Spytałam będąc wciąż
wtulona w klatkę piersiową Maćka.
-Skarbie to nikt ważny, taka stara znajoma- Powiedział Maciek i dał mi
całusa w czoło.
-Jaka stara znajoma?! Już masz nową?! Jestem jego byłą dziewczyną!!! A
on Cię okłamuję!!- Krzyczała wściekła Natalia.
-Aaa no tak Maciek coś tam kiedyś wspominał o jakiejś pomyłce czy tam
chwili słabości czy coś-Powiedziałam pełna znudzenia, a Maciek ledwo
powstrzymywał się od śmiechu.
-Wy, wy!! A idźcie sobie!! A Maciek dla twojej wiadomości pamiętasz mój
nagły wyjazd do Niemiec?! No pewnie musisz pamiętać powiedziałam Ci,
że mam jakieś szkolenie czy coś... No to w tedy byłam w ciąży z
tobą!! Ale nie chciałam bachora i usunęłam.
-Kłamiesz?- Powiedział blady Maciek.
-Przecież u mnie w firmie nie ma szkoleń.-Rzuciła Natalia.
-Kotuś chodźmy już –Powiedziałam ciągnąc Maćka za rękę, on tylko
chwycił walizkę i torbę z laptopem i wyszliśmy.
Całą drogę do mojego, tfu naszego pokoju milczeliśmy, dobrze
wiedziałam, że on potrzebuję chwili żeby się uspokoić i wszystko
powoli „przetrawić”. Gdy dotarliśmy na miejsce Maciek niechlujnie
położył torby i rzucił się na łóżko.
-Maciek jak chcesz to ja wyjdę, będziesz miał chwilę dla siebie i to
sobie na spokojnie przemyślisz.-Powiedziałam nie pewnie.
-Nie zostań. Czemu ona to zrobiła? Czemu ona zabiła nie winną istotę?
Ja bym jej pomógł, nie mówię że bylibyśmy razem ,ale miałabym
kontakt z dzieckiem...
-Maciek nie wiem co Ci powiedzieć. –Powiedziałam siadając na łóżku
i przytulając Kota.
-Nic Lena ty i tak wystarczająco mi pomogłaś przygarniając mnie tu i
przepraszam za tą dziewczynę noi ten pocałunek.
-Nic się niestało. Maciek może ty idź teraz do łazienki się
odświeżyć, potem pogadamy.-Wiedziałam, że dla Maćka ta sytuacja jest
„świeża” i nie ma co na razie nad miernie o niej rozmawiać, dopiero
jak on sobie to wszystko usposobi będzie można próbować rozmawiać na
tak wrażliwy temat.
-A ty? Dziewczyną się ustępuję, a po za tym to ja wpierniczyłem Ci
się do pokoju.-Rzucił Kot.
-Ty idź pierwszy bo mi to chwilę zejdzie i bez gadania!

Maniek już nic nie powiedział tylko chwycił potrzebne mu rzeczy z torby
i poszedł do łazienki, a ja zajęłam się przesunięciem jego walizki
pod ścianę bo stała na samym środku pokoju. Gdy Maciek był w łazience
ja przygotowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy, by zając łazienkę zaraz
po nim i tak się właśnie stało. Wzięłam szybki prysznic i po
wcześniejszym osuszeniu ciała śnieżnobiałym ręcznikiem zajęłam się
rozczesywaniem włosów, a później wtarłam w ciało cytrynowy balsam,
gotowa do spania wyszłam z łazienki. W pokoju panował pól mrok, na
łóżku przeznaczonym dla mojego nowego współlokatora spał rozwalony na
wszelkie możliwe sposoby Kot, przykryłam go kołdrą, która to
wcześniej leżała nieznanym mi sposobem na ziemi i sama udałam się
spać.

4 ROZDZIAŁ

Zapukałam, ale odpowiedziała mi głucha cisza, więc lekko pociągnęłam
za klamkę i nagle drzwi stawiły mi opór, nikogo nie było. Zrezygnowana
udałam się do siebie, gdzie wzięłam szybki prysznic i udałam się na
zwiedzanie miasta. Ankara naprawdę była pięknym miastem, choć chwilami
było mi szkoda tamtejszych ludzi. Koło godziny 14 rozdzwonił się mój
telefon, na którym widniał napis „tata”, po krótkiej rozmowie
okazało się, że martwi się i że zaraz wszyscy schodzą na obiad, 
więc mam się pojawić jak najszybciej. Po zakończeniu rozmowy szybko
udałam się w stronę hotelu, gdy już dotarłam na miejsce okazało się
, że wszyscy są już na dole i jedzą obiad. Gdy nałożyłam sobie
wszystkie smakołyki na talerz dosiadłam się do chłopców.
-Gdzie to się było?- Spytał Dawid, który to zaraz po tym zajął się
pakowaniem do swoich ust ogromnej ilości sałaty.
-A tu i ówdzie, ogólnie miasto zwiedziałam. A u was jak? Wszystko
dobrze?- W końcu po coś tu przyjechałam i  trzeba zacząć być Panią
psycholog.
-Hhehhe dobrze, nawet naszemu Mańkowi się humor poprawił hehe,ale to
dlatego że pewnie dowiedział się ,że dziś mamy na wieczór zaplanowany
basen hehehe ładne widoczki będą Lenka hhehe.
-A skąd ta pewność, że pójdę?- Spytałam.
-Eee heheh no bo jak nie to my Cię tam siłą zaciągniemy hehehe.
-Ta i może jeszcze założycie za mnie strój kąpielowy?
-Hheeh no wiesz jak nie bo jak by moja Justyna się dowiedziała to hehe
bum i nima Pietera hehe.
-Niestety ,ale was zmartwię nie wybieram się, a na miejscu żony
zrobiłabym to samo-Powiedziałam śmiejąc się.
-Ej no czemu?- Spytał z smutną miną Klimek.
-Bo mam inne rzeczy na głowie, właśnie Maciek mógłbyś wpaść do
Mniewo tym basenie? -Spytałam konsumując swój obiad.
-Yy spoko.
Po zjedzonym obiedzie wszyscy udali się na basen. Ja postanowiłam z
korzystać z wolnego czasu i rozpakować torbę z laptopem i posprawdzać
wszelkie portale społecznościowe.  Gdy właśnie odpisywałam mojej
przyjaciółce po całym pokoju rozniosło się pukanie do  drzwi , za
których to po chwili wyłonił się Maciek.
-Jestem tak jak kazałaś-Powiedział skoczek.
-Musimy pogadać-Powiedziałam zamykając klapę laptopa i wskazując na
łóżko, żeby usiadł.
-Mam się bać?- Chłopak zaczął się śmiać.
-Aż taka straszna jestem? Myślę, że nie musisz się bać.
-No dobra to o czym chciałaś, że mną pogadać?-
-Dziś przed południem był u mnie Piotrek, martwi się o Ciebie, nawet
byłam u Ciebie ,ale nikogo nie zastałam, czy coś się dzieję?-
Spytałam jak „rasowy” psycholog.
-Czemu on musi tak dużo peplać? Nic się nie dzieję, po prostu
zdenerwowałem się...
-Maciek, ale nie rozumiesz , że jak się wygadasz będzie Ci lepiej? Wiesz
po co tu jestem? Po to by wam pomagać!
-A co ja mam Ci powiedzieć?
-Może co Cię tak zdenerwowało?
-Natalia...
-Natalia to twoja dziewczyna tak?- Spytałam nie pewnie
-Była... Jak wiesz jutro mają do nas przylecieć żony, narzeczone,
dziewczyny, noi Ewa nie wiedziała, że się rozstaliśmy bo Natalia coś
tam jej nagadała, że wróciliśmy do siebie i wgl noi jej też
zarezerwowała bilet i pokój w hotelu.
-Rozumiem ,że ty nie chcesz, żeby tu była?
-A po co ma tu przyjeżdżać?  Po to by znowu ciągnęła ode mnie
pieniądze i wychwalała się swoim psiapsiułą, że wyrwała skoczka?-
Spytał Maciek z smutną miną.
-Wiesz co mogłabym Cię pocieszać i mówić, że będzie lepiej, ale nie
widzę sensu to może Ci każdy powiedzieć... Wiesz co? W liceum miałam
chłopaka, byłam z nim 3 lata, miłość na zabój, miała być do
grobowej deski... No właśnie miała, pod koniec 3 liceum, gdy
dowiedziałam się, że mama jest chora zostawił mnie... Pewnie
zastanawiasz się czemu ? Bo opiekowałam się matką i nie miałam już
czasu dla niego, podobno i zmieniłam się... Ale kto by się nie zmienił
jak by się dowiedział, że twoja matka ma złośliwy nowotwór w mózgu i
zostało jej góra 2 lata życia? No właśnie... Ojca nie znałam, dopiero
później ciocia mi go „przedstawiła” i wiesz co ? Po mimo , że on w
tak ciężkiej chwili dla mnie zostawił mnie, nie żałuję widocznie
dupek nie zasługiwał na mnie, ale wiesz ? Cieszę się z tych 3 lat razem
z tych cudownym chwil, mimo , że później tak mnie skrzywdził... I tak
też jest z Natalią, skrzywdziła Cię, ale musiałeś ją kochać skoro
się z nią związałeś , a więc i przeżyliście wiele pięknych chwil i
to właśnie je powinieneś pamiętać, a co do jutrzejszego jej przyjazdu 
pogadają z nią! Wytłumacz jej wszystko i będzie dobrze- Na koniec
mojego monologu posłałam chłopakowi promienny uśmiech.
-Ja, ja nie wiedziałem przykro mi Lena...
-Już dawno się z tym pogodziłam, ale jesteśmy my tu nie po to by gadać
o mnie, ale by zaradzić twoim problemom.
- Jutro z nią pogadam i tyle-Maciek posłał mi promienny uśmiech
-I tak trzymać!
Jeszcze chwilę że sobą pogadaliśmy i zeszliśmy na kolację. Po kolacji
każdy poszedł do swoich pokoi, a ja z racji tego, że byłam zmęczona
wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.
Gdy się obudziłam zegar wskazywał godzinę 13 to sobie pospałam
pomyślałam i chwytając świerze ciuchy i bieliznę udałam się do
łazienki. Po krótkich ogarnięciu się zeszłam na dół na obiad, gdzie
poznałam wszystkie żony i dziewczyny skoczków, każda z nich okazała
się bardzo miła i od razu stwierdziłyśmy, że później idziemy na
zakupy.
-A gdzie Maciek?- Spytałam jedząc przepyszny obiad.
-Kłóci się,  to znaczy rozmawia a raczej próbuję z Natalia u nich w
pokoju-Powiedział Dawid.
-A bo nasza Lenka nie wie hehe Lenka jakbyś mnie szukała czy coś to,
jestem z Justyną w 310hehe bo jak dziewczyny przyjeżdżają to robimy
małą zamiankę, żeby każdy był z ukochaną w pokoju hehe, ale nasz
Maniek mało z tego zadowolony jest hehe.- Powiedział Żyła.
Po obiedzie udałam się z Ewą-żoną Kamila, Justyną-żoną Piotrka,
Martą-narzeczoną Dawida i Eweliną-dziewczyną Klimka na zakupy.
Dziewczyny były genialne!! Po długich i męczących zakupach udałyśmy
się hotelu, gdzie potem zeszłyśmy na kolację.
Gdy jadłam kolację do stołówki zszedł wściekły jak osa Maciek,
który to niechlujnie nałożył sobie jedzenie na talerz i zaczął
jeść.
-Maciek no ja nic nie mogę zrobić słyszałeś co mówiła
recepcjonistka, nie ma wolnych pokoi, musisz jakoś ten tydzień wytrzymać
z nią-Powiedział mój tato.
-To ja już wolę iść pod most.-Rzucił wściekły Kot.
-To idź do Lenki przecież ona jest sama a ma 2 heheh- Powiedział
Piotrek.
-No właśnie Lena!!! – Maciek jakby się ożywił, a mnie lustrowały
wzroki wszystkich obecnych przy stole.
-Jak dla mnie możesz u mnie spać.
-Jesteś genialna! Nigdy Ci tego nie zapomnę!!-Darł się Kot
wyściskując mnie.
-Tylko mam nadzieję, że nie chrapiesz?- Spytałam
-Nie w tym mistrzem jest Piotrek-Powiedziała Justyna śmiejąc się.
-Ta jak zawsze wszystko na biednego Pietra-Rzekł obrażony Żyła.
Gdy kończyłam jeść do stołówki zeszła właśnie Natalia, tak
przynajmniej poinformowała mnie Ewa. Dziewczyna była platynową
blondynką o bardzo, ale to bardzo długich tipsach i dziwnej masce na
twarzy, która była chyba makijażem. Ogólnie nie zrobiła na mnie
dobrego wrażenia.
Po kolacji udałam się do siebie by trochę ogarnąć w pokoju i 2
łóżko na którym to walało się kilka moich rzeczy, a od dziś będzie
spał tu Kot.  

3 ROZDZIAŁ

O godzinie 2 zostałam brutalnie obudzona przez mojego tatę
informującego mnie, że mam się zbierać. Wstając chwyciłam już
wczoraj przygotowane ciuchy i z nimi udałam się do łazienki, gdy byłam
już ubrana zaczęłam się malować, po założeniu przysłowiowej
„tapety” schowałam do walizki kosmetyczkę i z walizka w dłoni
starałam się jak najciszej zejść po schodach, tak by nie pobudzić
reszty domowników. Na dole czekały na mnie kanapki przygotowane przez
tatę i herbata.
-Za 10 minut wyjeżdżamy, ty tu sobie jedz a ja pójdę zadzwonić za ile
minut będzie po nas bus-Powiedział mój tata.
-Dobra-Powiedziałam i dalej zajęłam się jedzeniem śniadania.
Po zjedzonym śniadaniu brudne naczynia odstawiłam do zlewu i poszłam
ubierać buty i kurtkę, gdy już prawie byłam gotowa przyszedł tata.
-Dobrze, że jesteś już gotowa bo Grzesiek już jest busem a jeszcze
musimy pod jechać po Kamila i Dawida.
-Tylko po nich jedziemy?- Spytałam.
-Tak, reszta przyjedzie 2 busem z Kacprem naszym serwismenem- Powiedział
mój tata.
Tak jak mówił przed domem stał już pan Grzesiek, z którym już miałam
okazję się poznać, tak więc po krótkim przywitaniu się mogliśmy
jechać.
Po drodze zgarnęliśmy Kamila i Dawida, którzy to okazali się bardzo
mili i od razu złapałam z nimi dobry kontakt.
-A co jeśli oni mnie nie polubią?- Zaczęłam lamentować, gdy już
prawie dojeżdżaliśmy na lotnisko.
-Oj przestań polubią Cię! Tak jak my! –Powiedział Dawid.
-Polubią, polubią niech tylko spróbują nie-Kamil posłał mi
pokrzepiający uśmiech.
Zaraz jak wysiedliśmy z busa moją walizkę przejął Dawid, pomimo moich
sprzeciwów chłopak uparł się, że to właśnie on będzie niósł mój
bagaz, bo jak stwierdził dla niego jako mężczyzny był by to wstyd jak
by mi pozwolił nią nieść. Gdy weszliśmy na lotnisko Kamil
poinformował mnie, że reszta chłopaków już jest, momentalnie mój
humor uległ zmianie.
-Chłopaki chciałem wam kogoś przedstawić to jest Lena moja córka...Od
dziś zaczyna u nas staż jako psycholog. –Rzekł mój tata.
-Pieter jestem hehe- Jak pierwszy odezwał się Żyła.
-Lena miło mi
Po chwili ustawiła się do mnie cała kolejka i wszyscy mi się po kolei
przedstawiali. Muszę przyznać, że nie potrzebnie się bałam, chłopaki
okazali się bardzo mili i od razu mnie zaakceptowali.
-Ja nie wiedziałem, że ty Łukasz masz córkę hehe- Powiedział jak
zwykle rozbawiony Piotrek.
-Tak jakoś wyszło- Powiedział  mój tata.
Dokładnie o 5 wsiadaliśmy do samolotu, mi przypadło miejsce koło
Maćka.
-To na którym roku tych studiów jesteś?- Jako pierwszy odezwał się
Maciek.
-Na 2 dlatego potrzebowałam stażu jakiegoś-Uśmiechnęłam się do
niego.
-Czyli co będziesz na nas eksperymentować?- Powiedział śmiejąc się
mój towarzysz.
-Myślisz, że będzie aż tak źle?-
-Nie no żartowałem-Maciek dźgnął mnie między zebra.
Po chwili usłyszeliśmy głos pilota informujący, że zaraz startujemy.
Prawie cały samolot spał, ale to nic dziwnego było przecież po 5...
Chyba usnęłam bo zostałam obudzona przez Maćka, jak się dowiedziałam
jest już  po 10 i zaraz lądujemy.
Po odebraniu bagaży mój zaraz trafił do Dawida.
-Ale się wyspałem- Powiedział Klimek
-Ja tak samo hehhe. A wy spaliście coś?- Spytał Piotrek.
-Ja spałam, a Maciek to nie wiem-Rzuciłam
Z lotniska zostaliśmy zawiezieni do hotelu, gdzie każdemu przydzielali
pokój. Chłopaki mieli dwójki a ja jako, że byłam jedyną dziewczyną
dostałam pokój jedno osobowy. Musze przyznać, że mój pokój był
bardzo ładny i w bardzo nowoczesnym stylu urządzony. Po chwili po moim
pokoju rozniosło się pukanie
-Hhehe można?- Spytał Piotrek.
-Tak,tak wchodź-Rzuciłam
-Bo jest sprawa hehe
-Słucham-Posłałam w jego stronę pokrzepiający uśmiech.
-Bo do Maćka przed chwilą ktoś zadzwonił i od tej rozmowy się rzuca...
Noi mogłabyś z nim pogadać, bo wiesz jesteś Panią psycholog, a ja znam
go długo hehe, ale nie wiem jak z nim w takiej sytułacji gadać, bo
ciągle się drze a widać ,że Ciebie polubił i jesteś dziewczyną więc
tak łatwo Ci się nie oberwie hehe.
-A myślisz, że to dobry pomysł?- Spytałam nie pewnie
-Tak Pani psycholog hehe
-No dobra idę! 307 dobrze pamiętam?
-Tak, ty idź a ja sobie pójdę do Dawida i Klimka posiedzieć
–Powiedział Piotrek i wyszedł.
A ja udałam się do pokoju 307 by porozmawiać z niejakim Maciejem K.

Zapukałam, ale odpowiedziała mi głucha cisza, więc lekko pociągnęłam
za klamkę i...

2 rozdział

22 tygodnie minęły jak z bicza strzelił. W ciągu mojego wolnego
odwiedziłam kilku znajomych, z którymi to potem wyjechałam na
spontaniczne „wakacje” nad  Mazury. Pomimo tak krótkich „wakacji”
zabawa była szampańska! Niestety to co dobre szybko się kończy i już
po 4 dniach musiałam wracać do Zakopanego życząc moim znajomych dalszej
miłej zabawy. Do Zakopanego dotarłam o 3 nad ranem, zmęczona
wypakowałam walizkę z samochodu i jak najciszej się tylko da starałam
się otworzyć drzwi kluczem, które to po chwili uległy i mogłam wejść
do domu. Tata i Basia spali tak jak i Marcin-mój przyrodni brat, więc
delikatnie zdjęłam buty i starając się być jak najciszej wraz z
walizką udałam się do góry-do mojego pokoju. Była tak zmęczona, że
nawet nie miałam siły brać kąpieli, więc tylko przebrałam się w coś
luźniejszego i zmęczona opadłam na łóżko, w którym to zaraz oddałam
się w błogi stan jakim był sen. Rano koło 8 obudziła mnie Basia
informując, że śniadanie już czeka, tak więc nie chcąc jej robić
przykrości szybko zwlekłam się z łóżka i z wcześniej wyjętymi z
szafy ciuchami udałam się do łazienki, gdzie wzięłam szybko prysznic,
ubrałam się i umalowałam wcześniej biorąc z jeszcze nie rozpakowanej
torby kosmetyczkę, całkiem gotowa zeszłam na dół. Na dole wszyscy już
kończyli śniadanie, tak jak się tego spodziewałam.
-O której wróciłaś?- Spytała Basia kiedy to nalewałam sobie herbaty
do kubka.
-Coś po 3- Powiedziałam siadając do stołu.
-To może ja nie potrzebnie Cię budziłam? Ja to nigdy nie pomyślę,
przecież ty zmęczona jesteś a ja Cię budzę tak rano... Teraz będziesz
chodzić niewyspana- Basia jak zwykle wszystko ogromnie przezywała.
-Spokojnie Basiu, wyspałam się, to dobrze że mnie obudziłaś po pewnie
bym całe życie przespała-Powiedziałam posyłając jej pokrzepiający
uśmiech.
-A właśnie Lenka jutro o 5 rano mamy samolot do Turcji, więc tak gdzieś
o 3 pasuję nam wyjechać żeby spokojnie zdążyć na lotnisko.
–Powiedział mój tata wkładając talerz do zlewu.
-Dobra nie ma sprawy-Uśmiechnęłam się-Nie ma jak to zacząć pracę od
wakacji w Turcji- Mówiąc to zrobiłam mega wyszczerz.
-Córeczko ale pamiętasz, że po mimo że mają być to wakacje ty wciąż
będziesz w pracy? Masz ich obserwować, poznawać,  rozmawiać z nimi tak
by nabrali do Ciebie zaufania i wiedzieli, że gdyby coś to mają do
Ciebie jako psychologa iść.
-Tato, ale ja to wiem-Jęknęłam.
-Oj dobra, dobra powtórzyć nie zaszkodzi. Kochani ja jeszcze jadę
załatwić parę spraw, a ty Lena już zaczynaj się powoli pakować, bo
jeśli chcesz się wyspać to musisz się dziś wcześnie
położyć-Powiedział mój tata.
-Tak jest Panie trenerze!-Powiedziałam gwałtownie podnosząc się z
krzesła i salutując co wywołało u reszty domowników salwę śmiechu.

Po śniadaniu pomogłam Basi w posprzątaniu po nim, Marcin gdzieś
poszedł, a tata pojechał załatwiać coś. Ja zaraz po tym udałam się
do góry gdzie nastawiłam swoje brudne ciuchy i korzystając z chwili
wolnego zaczęłam odwiedzać wszelakie portale, na których miałam konta.
Gdy sprawdzałam co dzieję się na fejsie wyświetliło mi się, że
Amelia-moja przyjaciółka jest dostępna na skypie, nie wiele myśląc
zadzwoniłam do niej i tak minęła mi kolejna godzina. Muszę przyznać,
że tęsknie za Ami- tak właśnie nazywam moją przyjaciółkę, Ami
wyjechała do Hiszpanii na roczny staż i mimo, że nie ma jej w Polsce 2
miesiąc ja już cholernie tęsknie i nie mogę się doczekać jej powrotu.
Kiedy wreszcie skończyłyśmy rozmawiać poszłam wyjąc ciuchy z pralki,
które to zaraz włożyłam do suszarki,  ponieważ niektóre z nich
chciałam zabrać na wyjazd. Ciuchy się suszyły. A ja zajęłam się
pakowaniem rzeczy, gdy kończyłam pakowanie suszarka zaczęła wydawać
charakterystyczny dźwięk informujący, że skończyła suszyć, tak więc
wyjęłam z niej ciuchy i niektóre z nich wpakowałam do już prawie
wypełnionej po brzegi walizki. Gdy walizka była już całkowicie
spakowana, postanowiłam wyjść na spacer, na polu było całkiem ciepło,
gdyż termometr wskazywał 18 stopni, tak więc ubrałam tylko moje
ukochane czarne trampki a na wierzch przyrzuciłam bluzę. Nogi same
poniosły mnie pod skocznie, aktualnie odbywał się pod nią trening
młodzików, którzy z zapałem słuchali trenera i posłusznie wykonywali
jego polecenia. Koło godziny 15 byłam już w domu, gdzie na mnie czekał
ciepły obiad i informacja ,że wszyscy pojechali na zakupy bo tata chce
sobie coś jeszcze kupić przed wyjazdem i że będą wieczorem. Obiad był
pyszny! Muszę przyznać, że Basia naprawdę gotuję cudownie! Po
zjedzonym obiedzie udałam się na górę gdzie położyłam się do
łóżka, gdyż mała ilość snu dzisiejszej nocy zaczęła dawać o sobie
znać. Obudziły mnie jakieś szmery na dole, zegar wskazywał godzinę 19,
po chwili wstałam z łóżka i zeszłam na dół by zobaczyć co tata
sobie kupił i pomóc Basi przy robieniu kolacji. O 20 byliśmy już po
kolacji, dziś z Basią miałyśmy „wolne” gdyż Panowie mieli dziś
sprzątać po kolacji, tak więc Basia udała się czytać książkę, a ja
postanowiłam wziąć długą relaksującą kąpiel. Z szafy wzięłam
moją piżamę , w której skład wchodziły krótkie spodenki i
rozciągnięty t-shirt z nadrukiem Batmana i udałam się do łazienki
gdzie napuściłam całą wannę wodą i wlałam do niej różnych olejków
zapachowych. Po wcześniejszym zmyciu makijażu i ściągnięciu ubrań
weszłam do wanny, w której delektowałam się ciszą i spokojem, który
zawsze pomagał mi się odprężyć i dawał mi czas na różne
rozmyślanie. Gdy woda była już zimna zdecydowałam  się wyjść z niej.
Moje ciało wytarłam morelowym ręcznikiem, w które to potem w tarłam
balsam truskawkowy, później rozczesałam i wysuszyłam włosy.  Przyznam
się ,że coraz bardziej zaczęłam się denerwować, co jeśli sobie nie
poradzę? Co jeśli oni będą bali mi się zaufać i nie przyjdą do mnie
gdy coś będzie się działo?  Z takimi obawami kładłam się do łóżka
jednak zmęczenie wygrało i usnęłam. 

1 ROZDIAŁ

Może zacznijmy od początku! Mam na imię Lena mam 21 lat i jestem na 2
roku studiów,teraz niestety studiuję zaocznie co nie koniecznie jest
dobre. Pewnie zastanawiacie się dlaczego tak jest? Otóż jakiś rok temu
zmarła moja matka,gdy się o tym dowiedziałam byłam załamana,gdzieś
jakieś 3 miesiące po tym zgłosiła się do mnie Kasia-najlepsza
przyjaciółka mamy z jakimś facetem, po krótkiej rozmowie okazało się
,że Łukasz-tak mi się przedstawił, jest moim ojcem. Na początku
wybuchłam gromkim śmiechem, było to dla mnie nie do pojęcia,byłam
pewna że Kasia robi sobie ,że mnie żarty, nie mogłam uwierzyć,że
Łukasz Kruczek mógłby być moim ojcem, nie on... Czemu matka miałaby mi
tego nie powiedzieć? Po krótkiej rozmowie okazało się,że to jednak
prawda... Jestem córką trenera Reprezentacji Polski w skokach
narciarskich... Łukasz podobno wiedział o tym od dawna, ale,że był to
romans mama postanowiła nie niszczyć mu życia i wychowywać mnie sama. Z
Łukaszem-tak właśnie do niego się zwracam,gdyż stwierdziłam,że na
słowo "tato" było już za późno, miałam bardzo dobry
kontakt. Jego rodzina zaakceptowała mnie i jak się okazało Łukasz
przyznał się Basi-jego żonie do romansu z moją mamą, ale nie
powiedział jej o tym ,że ma córkę... Na szczęście teraz zdobył się
na taką odwagę, tak więc oficjalnie zostałam już wkupiona w łaski
rodziny. Na 2 roku studiów psychologicznych potrzebny jest półroczny
staż, tak więc Łukasz jak się tylko o tym dowiedział zaraz
porozmawiał z kim trzeba i znalazłam się w kadrze jako oficjalnym
psycholog polskich skoczków! Przyznam się szczerzę,że znam każdego z
nim z telewizji ale nie mieliśmy jeszcze okazji do poznania się
osobiście. Za 2 tygodnie zaczynam staż gdyż chłopcy zaczynają
przygotowania do nowego sezonu, z jednej strony ogromnie się cieszę,ale z
drugiej boję się jak zareagują na to,że jestem córką Kruczka... No
nic mi zostało tylko korzystać z moim 2 tygodni lenistwa i wypocząć jak
tylko się da.
Witam moj poprzedni blog to skokizyciem.blogspot.com ale zapomniałam hasła!! Bede tu kontynuwała bloga lolki i swojego zapraszam do czytania!